Kancelaria Adwokacka Monika Piech-BalickaBezpieczeństwoZaufanieProfesjonalizmSzybkośćKompetencje
Zadzwoń do nas! 42 633 45 45 502 412 081
Napisz do nas

XXV finał WOŚP w off-roadowym wydaniu z Moto Błoto Łódź i Przyjaciele


Podczas tegorocznego XXV finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w imieniu kancelarii wylicytowaliśmy off-road’ową przejażdżkę organizowaną przez grupę pasjonatów jazdy terenowej - Stowarzyszenie Moto Błoto Łódź i Przyjaciele.


 

W ostatni weekend mieliśmy przyjemność spotkać tych ciekawych ludzi i uczestniczyć w kilkugodzinnej jeździe terenowej w charakterze kierowców i pilotów terenówek.

Nasza przygoda zaczęła się pod sklepem w Nakielnicy, gdzie zebrały się wszystkie auta, a wśród nich Jeep’y, Nissany, Land Rovery i nasz dzielny Pajero prowadzony przez charyzmatyczną Ewę – prezes Stowarzyszenia i organizatorkę całej akcji.

Po wstępnym instruktażu i omówieniu planów zasiedliśmy za sterami aut i ruszyliśmy w las. Ewa zwana „Okropną” od razu puściła nas na głęboką wodę, i to w dosłownym znaczeniu. Ku naszemu zaskoczeniu, kazała nam zjechać stromym zjazdem wprost do czarnej błotnistej brei. Pierwszy zjazd i pierwsza „wlepa”… no cóż, tak to jest jak się nie słucha swojego instruktora, który krzyczy „nie odpuszczaj!”. Zjazd – wlepa! Podjazd – to samo i mało nie skończyło się „rolką” czyli wywróceniem auta. W ruch poszły wyciągarki, liny i taśmy.

Jako totalni nowicjusze nie byliśmy przygotowani na takie okoliczności, szczególnie że w takiej sytuacji jedna osoba, nie patrząc na błoto, musi do niego wejść, wyciągnąć linę z wyciągarki i podczepić ją do innego auta, które pomoże nam wyjechać. Tą zaszczytną rolę miała zaszczyt pełnić mecenas Balicka. Ujjj… a jeszcze przed odjazdem pytaliśmy się czy mamy zabrać kalosze :-).

Taki początek był świetną lekcją pokory, który uświadomił nam, że terenowa jazda nie ma nic wspólnego ze zwykłą jazdą po szosach. Tutaj liczy się przede wszystkim wiedza, doświadczenie i współpraca.
Po pokonaniu tej przeszkody przez wszystkich uczestników (tylko jedno auto przejechało tą przeszkodę samodzielnie!), pojechaliśmy w dalszą drogę, gdzie mieliśmy okazję zaznajomić się z zasadami pracy pilota, systemem znaków i prowadzeniem auta na podstawie jego wskazówek. Manewrowaliśmy pomiędzy drzewami, przejeżdżaliśmy przez strumyki, które wbrew pierwszemu wrażeniu mogą sprawić nie lada kłopot. W takim niepozornym strumyku utknął najpierw motocykl, a później jeden z Patroli.

Wyjechaliśmy z lasu i asfaltową drogą dotarliśmy do starej żwirowni. Tam mieliśmy okazję pokonywać wzniesienia i strome zjazdy, mogliśmy popróbować jazdy po głębokim piasku i błocie. Zaliczyliśmy kilka wlep i mieliśmy szansę zawisnąć na brzuchu auta. Braliśmy udział w niecodziennym podwójnym wyciąganiu. My utknęliśmy jako pierwsi. Na ratunek podążył nam Jeep, który sam również utknął. Akcja wyciągania polegała na tym, że za nami ulokował się Jeep, dodatkowo podczepiony do drugiego auta. My byliśmy holowani od tyłu, a do naszego zderzaka z przodu podczepił się Jeep, który utknął razem z nami. Nas wyciągał jeden Jeep, a my wyciągaliśmy innego.

Na koniec zabawy w żwirowni, kierowcy pokazali możliwości swoich aut w zakresie przeprawy przez wodę sięgającą połowy drzwi. Oczywiście nie obyło się bez konieczności wdziania woderów i brodzenia w 1,5 metrowej wodzie. Wrażenia niezapomniane. Możliwości aut i kierowców budzą szacunek i podziw. Powtórzmy, tutaj liczą się głównie umiejętności, doświadczenie i rozsądek, a dopiero później sprzęt.

Kilka godzin świetnej zabawy zwieńczonej ogniskiem w niesamowitym towarzystwie pasjonatów, którzy zawsze gotowi są do pomocy, nawet jeśli wiąże się to z brodzeniem w błocie lub wejściem po pas do wody. Osoby, które chętnie dzielą się swoją wiedzą, służą radami i nieskończoną ilością opowieści z rajdów, podróży i przygód. 
Dziękujemy bardzo za wrażenia, świetną atmosferę i niezłą dawkę adrenaliny. Szczególne podziękowania kierujemy do „Okropnej” Ewy, Kasi, Krzyśka, Zyygy’ego i wszystkich pozostałych zapaleńców off’roadu, których mieliśmy okazję spotkać.

Do następnego razu…
 
 


Komentarze