Spływ kajakowy
Letnia aura i wysokie temperatury nie sprzyjają pracy koncepcyjnej. W związku z tym w ostatni piątek lipca pojechaliśmy całym składem kancelarii na spływ kajakowy Pilicą. Kajaki zrzuciliśmy na wodę w Tomaszowie Maz., popłynęliśmy przez Spałę do Teofilowa, gdzie zakończyliśmy spływ obiadem w przystani. Łącznie było to prawie 20 km wiosłowania.
Nurt niósł nas spokojnie w dół rzeki ukazując nam co chwilę nowe widoki. Oprócz kilku kaczych rodzin i dwóch wędkarzy nie spotkaliśmy nikogo. Pogoda piękna, kilka chmurek na niebie, słoneczko i lekki wiatr. Cisza, spokój i cała rzeka dla nas. Trzeba przyznać, że rzeka wygląda zupełnie inaczej z wody niż z brzegu.
Monotonię przerwał Szymon. Postanowił on pokazać Oli "przygodę" i przepłynąć pod gałęziami powalonego drzewa. Ola na tą niespodziankę szybko się uchyliła i gładko przeszła pod gałęziami. Szymon natomiast chcąc ułatwić Oli przejście, uniósł gałęzie do góry. Niestety... gałęzie okazały się znacznie cięższe niż na to wyglądały, a dodatkowo pod wodą kryły się kolejne konary, na które wpłynął kajak. Tak oto, kajak został zatopiony z całą zawartością, w tym dwoma telefonami i prowiantem. Tutaj Szymek znów wykazał się fantazją i zanurkował pod wodę... mając na sobie kapok, który nie wiedzieć czmu, nie chciał mu pozwolić dotknąć dna. Ostatecznie jednak udało się telefon wyłowić. Czy będzie działał tego jeszcze nie wiemy.
W każdym razie wiadomo teraz, że na Szymka zawsze można liczyć w kwestii wiosłowania, przygody i oczywiście wszelkiej pomocy.
Była to pierwsza plenerowa sesja zamiejscowa kancelarii, ale biorąc pod uwagę potencjalne atrakcje w przyszłości, będziemy to powtarzać.